MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Dariusz Szczubiał: Tragiczne pierwsze połowy

plk.pl
Dariusz Szczubiał
Dariusz Szczubiał Fot. Łukasz Solski
- Czy u siebie, czy na wyjeździe wszystko przegrywamy w pierwszej połowie – mówi po meczu z Anwilem we Włocławku trener Znicza Jarosław Dariusz Szczubiał.

Bardzo wysoko przegraliście walkę na tablicach. Jak Pan sobie radzi grając bez środkowego?
Dariusz Szczubiał: Mieliśmy dużo niecelnych rzutów. W pewnym momencie mieliśmy tylko jeden celny na 16 oddanych rzutów za trzy, co przy przewadze wzrostu gospodarzy stwarzało im pole do popisu pod tablicami. Nie ma w moim zespole gracza, który możliwościami przewyższałby podkoszowych Anwilu, gdyż odeszli John Williamson i Andrzej Misiewicz, stąd musimy bardziej opierać grę o obwód.

Jak więc grać wiedząc, że pod koszem brakuje tych dwóch koszykarzy?
- Więcej wykorzystujemy Dariusza Wykę, młodego chłopaka, który ma dopiero 18 lat. Nie jest co prawda centrem, bo ma dopiero 90 kg, ale straszy blokiem. Anwil wiele rzutów przestrzeliwał, ponieważ dostał kilka bloków i te ich wejścia nie było już tak pewne. Zupełnie inaczej rzuca się mając przed sobą Wykę, aniżeli np. Diduszkę.

Anwil jednak nie próbował do końca tego wykorzystać i nie grał przez środkowych zbyt często.
- Dokładnie, to trzeba przyznać. Próbowali tak grać, ale my bardzo zacieśnialiśmy środek. Wiedzieliśmy, że w walce jeden na jednego nie mamy szans, więc skupialiśmy się na zacieśnianiu i Anwil z tych akcji się wycofywał. Był to więc pojedynek na rzuty z dystansu, półdystansu i szybkie ataki.

W pierwszej połowie to Anwil przeważał rzutowo, natomiast w drugiej to się odwróciło.
- Tak, może kosze są inne, stąd taka gra [śmiech]. To co się zmieniło w drugiej połowie to nasza skuteczność. Trafialiśmy, więc Anwil nie miał co zbierać, a my powoli odrabialiśmy straty. W pierwszej części było odwrotnie. Ogólnie jednak graliśmy słabo, tradycyjnie już w ostatnim czasie.

Po raz kolejny tragicznie zagraliście pierwszą połowę.
- Czy u siebie, czy na wyjeździe wszystko przegrywamy w pierwszej połowie. Nie mam pojęcia z czego to wynika. Próbuję różnych rzeczy na to, treningów przedmeczowych mocniejszych, lżejszych.. nie wiem. Być może spróbuję dłuższą rozgrzewkę, godzinną i może akurat to, co przypada nam na drugą połowę to na początku meczu będziemy grali.

W pierwszej połowie nie funkcjonowali dobrze Mays z Chappellem i Znicz grał słabo. W drugiej zaczęliście grać swoją koszykówkę, czyli ich szybkie akcje i wróciliście do gry.
- Nie funkcjonował także Zabłocki, jeśli mam wyliczać. Nie mając Williamsona dzielimy punkty na cały zespół. Chappell z Maysem zdobywają teraz ok. 50 procent punktów całego zespołu. Zabrakło Sarzały, który w tym meczu pudłował z czystych pozycji i właśnie takie coś mogło przeważyć.

To co mogliście wygrać już wygraliście w tym sezonie i te porażki chyba wiele już was nie kosztują.
- Jest jeszcze cień nadziei, że przed pre-play-off znajdziemy się w ósemce. Z drużynami, z którymi bezpośrednio sąsiadujemy mamy na plus. Z Energą Czarnymi dwie wygrane, z Polonią Azbud dodatni bilans, jednak teraz trudne mecze przed nami. Wyjazd do Zgorzelca i na koniec u siebie mecz z AZS. Fajnie byłoby zająć ósme miejsce, bo wtedy byłaby szansa dostać się do play-off. Mając na uwadze osłabienie drużyny, możliwości klubu i grę kilku juniorów to byłby fajny wynik.

Rozmawiał Jacek Seklecki, plk.pl

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Derby Trójmiasta: oprawa meczu Lechia Gdańsk - Arka Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na podkarpackie.naszemiasto.pl Nasze Miasto