Resovia przyzwyczaiła do tego, że zdobywa punkty nawet, gdy gra jej się nie klei. Mecz z Pelikanem stał na słabym poziomie. Mnożyły się niecelne podania i nijakie strzały. Piłka najczęściej fruwała nad głowami zawodników, którzy nie mieli pomysłu, jak zaskoczyć obronę przeciwnika.
Niebezpiecznie robiło się głównie po stałych fragmentach. Marcin Pietryka znalazł się w opałach po mocnym uderzeniu z wolnego Damiana Chmiela, bramkarz Pelikana w fantastyczny sposób przeniósł piłkę nad poprzeczką po strzale z 25 metrów Kamila Walaszczyka. W 40 minucie Pelikanowi dopisało szczęście - po rogu i "główce" Marka Kusiaka obrońca gości wybił piłkę z linii bramkowej. Krótko po przerwie groźnie, choć niecelnie, strzelał głową - także po wolnym - napastnik łowiczan Krzysztof Zaremba.
Na pierwszą składną akcję Resovii czekaliśmy godzinę. Chlipała zagrał prostopadle do Dariusza Kantora, ten wycofał do Adriana Bergiera, który huknął...na wysokość piątego piętra.
Resoviacy męczyli się okrutnie, kibice z niepokojem spoglądali na zegarki aż nagle Łanucha zagrał w pole karne i Chlipała soczystym strzałem umieścił piłkę w siatce. Już w doliczonym czasie Oskar Fryc zaskoczył bramkarza Pelikana. Przy obu trafieniach palce maczał najlepszy na boisku Rafał Zawiślan. "Pasiaki" mogły wygrać jeszcze wyżej, jednak Walaszczyk w 87 minucie przegrał pojedynek z Witoldem Sabelą.
Resovia Rzeszów - Pelikan Łowicz 2:0 (0:0)
Chlipała (79), Fryc (90)
Resovia: Pietryka – Kozubek, Kusiak, Bogacz, Szkolnik – Zawiślan, Walaszczyk, Domoń (59. Fryc), Kantor – Bergier (73. Łanucha), Głaz (61. Chlipała).
Ważna zmiana na Euro 2024! Ukłon w stronę sędziów?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?